[Astra F] GSi by Dudek
- dudek
- Forumowicz
- Posty: 40
- Rejestracja: 4 sty 15, 8:29
- Województwo: mazowieckie
- Imię: Adam
- Model: Astra
- Silnik: c20xe
Dzięki Moja radosna twórczośc, nic więcej
Back to the topic
Skoro auto już w miare wyglądało, w miare jeździło, przyszedł pomysł, że zrobić coś z pierdzikiem, który tworzył audio w tym aucie
Pamiętam, że dość długo kombinowałem, żeby zachować coś z seryjnych jednostek opla i mieć cały czas wyświetlanie radia na midzie - takie małe zboczenie. Dlatego też wybór padł na zestaw BOSE z omegi kombi. O ile radyjko nie wyróżniało się niczym szczególnym
to pozostała część kompletu była dość zawiła
Tak, ten cały makaron to okablowanie od Bose
Oczywiście sam nie byłbym w stanie tego ogarnąć, więc pojechałem do kolegi sklejka, który widząc plątaninę kabli też sie lekko zafrasował. Sporo lutowania, grzebania w schematach, ale po dłuzej chwili pstryk w radyjko i...
Działa Czyli subwoofer działa, zasilacz podaje moc na 6 głośników i jest pięknie
Po powrocie do domu został jeszcze weekend czasu, wiec trzeba byo coś pogrzebać... Z tego grzebania powstała sztywna podłoga bagażnika z dziurą na koło
Ogólnie zestaw ten w Astrze grał nieźle, wadą był relatywnie mały subwoofer - przy małej głośności grał fajnie, natomiast jak chciało się ciut głośniej odkręcić, to zagłuszały go przednie głośniki.
Przed zimą ogarnąłem jeszcze zimówki i od razu wyglądało to lepiej
Wtedy jeszcze auto było wykorzystywane zimą.
Pamiętam, że wiosna była dosć chuda finansowo, to też przy aucie niewiele się działo. Kupiłem bagażnik dachowy, zeby było na czym deske windsurfingową położyć, nabyłem w ASO nowe emblematy (stare stały się matowe)
Bliżej lata kupiłem na następną zime alu - czyli wiatraki
Trafiła nowa kierownica - czyli z calibry last, obszyta na nowo skórą oraz gałka zmiany biegów z corsy C fl
Udało się również zakupić i zamontować skrzynię biegów z lanosa 1,5 - czyli znaną D16 o przełożeniu głównym 4.178. Dało się odczuć poprawę osiagów w sprincie do setki
Natomiast żebym mógł poczuć odrobinę luksusu, doszły lifty maski
Obuwie zimowe
Do którego po chwili udało się dokupić komplet dekielków i przy okazji - nowe lampki oświetlenia tylnej tablicy (stare były już żółtawe)
Potem była chwila spokoju i na początku nowego roku udało mi się poczynić dwa dobre zakupy
A mianowicie - obręcze TSW Imola w 16" oraz kolektor wydechowy Lexmaul, dedykowany do C18XE. Dodam, że kolektor kupiłem za 300zł, bo gośc nie wiedział, co sprzedaje
Zimowe klimaty
CDN, będzie reszta opowieści o 2011 roku, gdzie oczywiście kolejne zmiany miały miejsce
Back to the topic
Skoro auto już w miare wyglądało, w miare jeździło, przyszedł pomysł, że zrobić coś z pierdzikiem, który tworzył audio w tym aucie
Pamiętam, że dość długo kombinowałem, żeby zachować coś z seryjnych jednostek opla i mieć cały czas wyświetlanie radia na midzie - takie małe zboczenie. Dlatego też wybór padł na zestaw BOSE z omegi kombi. O ile radyjko nie wyróżniało się niczym szczególnym
to pozostała część kompletu była dość zawiła
Tak, ten cały makaron to okablowanie od Bose
Oczywiście sam nie byłbym w stanie tego ogarnąć, więc pojechałem do kolegi sklejka, który widząc plątaninę kabli też sie lekko zafrasował. Sporo lutowania, grzebania w schematach, ale po dłuzej chwili pstryk w radyjko i...
Działa Czyli subwoofer działa, zasilacz podaje moc na 6 głośników i jest pięknie
Po powrocie do domu został jeszcze weekend czasu, wiec trzeba byo coś pogrzebać... Z tego grzebania powstała sztywna podłoga bagażnika z dziurą na koło
Ogólnie zestaw ten w Astrze grał nieźle, wadą był relatywnie mały subwoofer - przy małej głośności grał fajnie, natomiast jak chciało się ciut głośniej odkręcić, to zagłuszały go przednie głośniki.
Przed zimą ogarnąłem jeszcze zimówki i od razu wyglądało to lepiej
Wtedy jeszcze auto było wykorzystywane zimą.
Pamiętam, że wiosna była dosć chuda finansowo, to też przy aucie niewiele się działo. Kupiłem bagażnik dachowy, zeby było na czym deske windsurfingową położyć, nabyłem w ASO nowe emblematy (stare stały się matowe)
Bliżej lata kupiłem na następną zime alu - czyli wiatraki
Trafiła nowa kierownica - czyli z calibry last, obszyta na nowo skórą oraz gałka zmiany biegów z corsy C fl
Udało się również zakupić i zamontować skrzynię biegów z lanosa 1,5 - czyli znaną D16 o przełożeniu głównym 4.178. Dało się odczuć poprawę osiagów w sprincie do setki
Natomiast żebym mógł poczuć odrobinę luksusu, doszły lifty maski
Obuwie zimowe
Do którego po chwili udało się dokupić komplet dekielków i przy okazji - nowe lampki oświetlenia tylnej tablicy (stare były już żółtawe)
Potem była chwila spokoju i na początku nowego roku udało mi się poczynić dwa dobre zakupy
A mianowicie - obręcze TSW Imola w 16" oraz kolektor wydechowy Lexmaul, dedykowany do C18XE. Dodam, że kolektor kupiłem za 300zł, bo gośc nie wiedział, co sprzedaje
Zimowe klimaty
CDN, będzie reszta opowieści o 2011 roku, gdzie oczywiście kolejne zmiany miały miejsce
- dudek
- Forumowicz
- Posty: 40
- Rejestracja: 4 sty 15, 8:29
- Województwo: mazowieckie
- Imię: Adam
- Model: Astra
- Silnik: c20xe
Jest na pierwszej stronie
Na początku 2011 zrobiło się miło i miło.
Przykręciłem letnie kółka, uprzednio je doczyściwszy, zaś naklejki metodą total low-budget zostały pryśnięte na czarno szprejem
Poniżej ujęto tylko kilka reakcji przechodniów
Żniwa trwały dalej, wiec pojawił się następny element układanki. Co prawda zmianiałem tarcze i klocki rok wcześniej, ale tutaj trafiła się bardzo dobra okazja kupna zestawu 284mm po przebiegu 1000km i z tarczami Zimmermana zamawianymi pod 4x100
Zestaw był już dotarty, więc po kilku spokojniejszych próbach można było przeprowadzić pełne hamowanie Efekty były w pełni zadowalające
Przy 15" zrobiło się dośc niewiele miejsca
Chwilkę później kolejna okazja i udało się w dobrej cenie kupić tylne lampy Irmschera
Wkrótce sięgnąłem po profesjonalne narzędzia celem wyjęcia starych lamp - niestety po tylu latach się "zassały" i potrzebny był argument - czyli domowy młotek "zawsze kładź mnie na miejsce"
Bang
Pojechałem wiosną w mała trasę do kolegi,z ciekawości pełen ecodriving
... a przy okazji wizyta w ASO
Do lata pozbierałem kolejne elementy
i tak powstał mały składzik w garażu
... czyli kompletny materiał na wydech 2,25" + filtry i oliwa na zmianę + nowe poduszki silnika. Stare po wyjęciu miały konsystencję misia harribo, więc można powiedzieć, że były ciut wyeksploatowane - bądź co bądź miały wtedy 17 lat
Z pomocą sąsiada i po dwóch popołudniach składania i spawania
...można było obwieścić triumf
... auto wyjechało z nowym wydechem
Powolny wyjazd na ulicę... pierwsza przegazówka przy przystanku
i było wiadomo, że jest dobrze - auto w końcu brzmiało rasowo, bez basowego buczenia
Przy okazji wypad na hamownie i wynik zadowalający - 137 koni, 181 Nm (seria 125km, 168 Nm)
Niestety jesienią było wiadomo, że jak to w oplu, rudzielec pokazał swój szkaradny łeb i koło wlewu pojawił się mały pryszcz. Nie czekając na dalszy rozwój wypadków auto pojechało do kolegi celem naprawy tego elementu. Została wstawiona blacha 3x2cm i pomalowana całość, dodatkowo blenda poleciała w czarny połysk, a nakrętki felg w kolor nadwozia
Teraz czas na zmianę tytoniuw fajce, dotarliśmy do jesieni 2011 i ciąg dalszy opowieści wkróce
Na początku 2011 zrobiło się miło i miło.
Przykręciłem letnie kółka, uprzednio je doczyściwszy, zaś naklejki metodą total low-budget zostały pryśnięte na czarno szprejem
Poniżej ujęto tylko kilka reakcji przechodniów
Żniwa trwały dalej, wiec pojawił się następny element układanki. Co prawda zmianiałem tarcze i klocki rok wcześniej, ale tutaj trafiła się bardzo dobra okazja kupna zestawu 284mm po przebiegu 1000km i z tarczami Zimmermana zamawianymi pod 4x100
Zestaw był już dotarty, więc po kilku spokojniejszych próbach można było przeprowadzić pełne hamowanie Efekty były w pełni zadowalające
Przy 15" zrobiło się dośc niewiele miejsca
Chwilkę później kolejna okazja i udało się w dobrej cenie kupić tylne lampy Irmschera
Wkrótce sięgnąłem po profesjonalne narzędzia celem wyjęcia starych lamp - niestety po tylu latach się "zassały" i potrzebny był argument - czyli domowy młotek "zawsze kładź mnie na miejsce"
Bang
Pojechałem wiosną w mała trasę do kolegi,z ciekawości pełen ecodriving
... a przy okazji wizyta w ASO
Do lata pozbierałem kolejne elementy
i tak powstał mały składzik w garażu
... czyli kompletny materiał na wydech 2,25" + filtry i oliwa na zmianę + nowe poduszki silnika. Stare po wyjęciu miały konsystencję misia harribo, więc można powiedzieć, że były ciut wyeksploatowane - bądź co bądź miały wtedy 17 lat
Z pomocą sąsiada i po dwóch popołudniach składania i spawania
...można było obwieścić triumf
... auto wyjechało z nowym wydechem
Powolny wyjazd na ulicę... pierwsza przegazówka przy przystanku
i było wiadomo, że jest dobrze - auto w końcu brzmiało rasowo, bez basowego buczenia
Przy okazji wypad na hamownie i wynik zadowalający - 137 koni, 181 Nm (seria 125km, 168 Nm)
Niestety jesienią było wiadomo, że jak to w oplu, rudzielec pokazał swój szkaradny łeb i koło wlewu pojawił się mały pryszcz. Nie czekając na dalszy rozwój wypadków auto pojechało do kolegi celem naprawy tego elementu. Została wstawiona blacha 3x2cm i pomalowana całość, dodatkowo blenda poleciała w czarny połysk, a nakrętki felg w kolor nadwozia
Teraz czas na zmianę tytoniuw fajce, dotarliśmy do jesieni 2011 i ciąg dalszy opowieści wkróce
- shoofeljnr
- Klubowicz
- Posty: 243
- Rejestracja: 4 sty 15, 21:32
- Województwo: śląskie
- Imię: Mateusz
- Model: Vectra
- Silnik: z19dt
- dudek
- Forumowicz
- Posty: 40
- Rejestracja: 4 sty 15, 8:29
- Województwo: mazowieckie
- Imię: Adam
- Model: Astra
- Silnik: c20xe
Si
W zimie został poczyniony niewielki zakup w postaci rozpórki
Niestety jak to bywa, sprzęt był dość zapuszczony, ale również kupiony okazyjnie, więc nie marudziłem, papier wodny, pasty i poszedł.
Wiosną dokupiłem parę fantów "z metką" w ASO
Można było wsiadać w kapciach - dywany od razu podniosły wartość auta
Jako, że jednorazowo i kompleksowo jest za prosto, na wiosne astra znów odwiedziła znajomego lakiernika. Tym razem pod lupę została wzięta przednia zaślepka i progi - zaślepka była okrutnie obita, zaś progi... progi nie wyglądały zbyt atrakcyjnie przy bliżej analizie
Oczywiscie do malowania trzeba było je zdjąć, więc z pewnym drżeniem oczekiwalem, co znajdzie (albo czego się nie znajdzie) pod plastikowymi nakładkami
Coż, zobaczyłem zdjęcia od lakiernika...
Czysto i nawet grama rdzy
Mozna bylo ze spokojną głową oczekiwać na malowanie plastików
Efekt był bardzo miły
Kupiłem pare pierdółek do auta
... a w lecie trafiła się okazja na zakup pachnącego fotela - nco prawda musiałęm przełożyć do niego maty grzewcze, ale był to fotel z anglika w stanie gabinet, wiec czym predzej go pobrałęm
Stare vs. Nowe
I w srodku powiało swieżościa
Dupsko posadzone
I sukces
No i nastąpił pamietny sierpień 2012 roku. Mniej wiecej od roku gadałem na temat swapa, czy robić, czy nie robić, sam generalnie nie wiedziałem, w którą stronę ruszyć, szczególnie że moja c18 była w stanie igła. W końcu postanowiłem że "CH z TYM!" i że zostanie.
Oczywiście tydzień później okazało się, że gska Kabata z C20LET "ma już dość" i potrzebny był dawca budy. A jako, że ów jegomość zawsze potrafił wynaleźć dobre okazje, niebawem stało się jasne, ze swap się odbędzie.
Dawcą dla slnika była astra GSI z przelotem okolo 180 000km, silnik dziewica, przed wyjęciem sprawdzony i kompem i mechanicznie i wszystkie punkty wypadły baaardzo obiecuyjąco
Ciężko było ukryć ekscytację
A oto i dawca
Jako, że całą operacja miała odbyć się na jesień / zimą, sezon do końca przejeździłem i w październiku, ściskając w ręku kamień zielony, wsiadłem z Markiem "Latinem" do polskiego busa i ruszyliśmy do Olsztyna przyprowadzić obie astry - zmęczoną astrę z letem i dawce z C20XE do Warszawy, gdzie z 3 aut miały powstać dwa
... ale o tym next time
W zimie został poczyniony niewielki zakup w postaci rozpórki
Niestety jak to bywa, sprzęt był dość zapuszczony, ale również kupiony okazyjnie, więc nie marudziłem, papier wodny, pasty i poszedł.
Wiosną dokupiłem parę fantów "z metką" w ASO
Można było wsiadać w kapciach - dywany od razu podniosły wartość auta
Jako, że jednorazowo i kompleksowo jest za prosto, na wiosne astra znów odwiedziła znajomego lakiernika. Tym razem pod lupę została wzięta przednia zaślepka i progi - zaślepka była okrutnie obita, zaś progi... progi nie wyglądały zbyt atrakcyjnie przy bliżej analizie
Oczywiscie do malowania trzeba było je zdjąć, więc z pewnym drżeniem oczekiwalem, co znajdzie (albo czego się nie znajdzie) pod plastikowymi nakładkami
Coż, zobaczyłem zdjęcia od lakiernika...
Czysto i nawet grama rdzy
Mozna bylo ze spokojną głową oczekiwać na malowanie plastików
Efekt był bardzo miły
Kupiłem pare pierdółek do auta
... a w lecie trafiła się okazja na zakup pachnącego fotela - nco prawda musiałęm przełożyć do niego maty grzewcze, ale był to fotel z anglika w stanie gabinet, wiec czym predzej go pobrałęm
Stare vs. Nowe
I w srodku powiało swieżościa
Dupsko posadzone
I sukces
No i nastąpił pamietny sierpień 2012 roku. Mniej wiecej od roku gadałem na temat swapa, czy robić, czy nie robić, sam generalnie nie wiedziałem, w którą stronę ruszyć, szczególnie że moja c18 była w stanie igła. W końcu postanowiłem że "CH z TYM!" i że zostanie.
Oczywiście tydzień później okazało się, że gska Kabata z C20LET "ma już dość" i potrzebny był dawca budy. A jako, że ów jegomość zawsze potrafił wynaleźć dobre okazje, niebawem stało się jasne, ze swap się odbędzie.
Dawcą dla slnika była astra GSI z przelotem okolo 180 000km, silnik dziewica, przed wyjęciem sprawdzony i kompem i mechanicznie i wszystkie punkty wypadły baaardzo obiecuyjąco
Ciężko było ukryć ekscytację
A oto i dawca
Jako, że całą operacja miała odbyć się na jesień / zimą, sezon do końca przejeździłem i w październiku, ściskając w ręku kamień zielony, wsiadłem z Markiem "Latinem" do polskiego busa i ruszyliśmy do Olsztyna przyprowadzić obie astry - zmęczoną astrę z letem i dawce z C20XE do Warszawy, gdzie z 3 aut miały powstać dwa
... ale o tym next time
- dudek
- Forumowicz
- Posty: 40
- Rejestracja: 4 sty 15, 8:29
- Województwo: mazowieckie
- Imię: Adam
- Model: Astra
- Silnik: c20xe
Jako, że całą operacja miała odbyć się na jesień / zimą, sezon do końca przejeździłem i w październiku, ściskając w ręku kamień zielony, wsiadłem z Markiem "Latinem" do polskiego busa i ruszyliśmy do Olsztyna przyprowadzić obie astry - zmęczoną astrę z letem i dawce z C20XE do Warszawy, gdzie z 3 aut miały powstać dwa
Pojechali do Olsztyna, ugoszczeni i odprowadzeni przez siostrę przyjaciela, udali się w podróż powrotną do Warszawy
Od lewej - leciwo, hondzina Anki i dawca mojego silnika
Jako, że mi przypadła przyjemność zasiadania za sterami leta, podróż powrotną wspominam bardzo miło. Szczegolnie "testowe" przyspieszanie na trzecim biegu z 1500rpm w oczekiwaniu na pełną pompę turbo
Wysiadajac z auta 10 kilometrów dalej na stacji benzyonowej miałem miekkie nogi Miałem okazje prowadzić c63 blacka, ale dałbym sobie rękę uciąć, że jazda starą astrą z takim motorem daje nieporównywalnie więcej adrenaliny
(Let miał zmierzone 280koni )
Czarna astra z C20XE pojechała do Latina, niebawem dołączyła do mnie moja, natomiast na czas mojego swapa mi do jezdzenia został LET.
Tymczasem w Latinowym garażu działy się inne ciekawe rzeczy
Jako, że XE było już wcześniej sprawdzone, zostało tylko przerobienie z wąskiego na szeroki pasek, wymiana uszczelki pod pokrywa i po odczyszczeniu można było pakować wszystko do komory. Przy okazji wpadła nowa skrzynia z koreańczyka, po dwóch latach udało mi się zabić synchronizator trzeciego biegu
Historyczny moment...
I bang, siadło
od razu zakupiłem kolektor wydechowy z Motowydechu, robiony na wzór SBD do C20XE - także w wydechu też zaszły pewne zmiany.
Nadszedł wielki dzień, dostałem cynk od Marka, że wszystko złożone i można jechać. Miałem więc odstawić leta na kolejny swap, a zabrać swoje auto...
Niestety, ostatni przjazd wcale epicki nie był, raczył spaść jeden z węży od dolotu i auto plując, kaszląc i prychajac stanęło na środku mostu północnego odmawiając dalszej współpracy
Na szczęście ekipa ratunkowa w postaci Barteckiego, Adamsa i Bączka wyruszyła w drogę, przebywając dystans 20 km w 2,5 godziny, w międzyczasie biorąc kąpiel, jedząc kebaba i zwiedzając auchan
Na szczęście po pewnych perypetiach, zamianie dwóch kabelków w wiązce, wieczorem mój astrolot wyjechał i po zrobieniu 40 000 przejazdów testowych z osobami, ktore odwiedziły Mareczkowy garaż tamtego dnia - auto wróciło do mojego garażu
Musze przyznać, że jak wcześniej opona u mnie nie dymiła, to takie rzeczy się działy po słopie, niby wielkiej różnicy w mocy na papierze nie ma, ale jednak dało się wyczuć różnice... No i w końcu miałem swoje wymarzone C20XE
W trakcie swapa pojawiły się poliftowe lustra, które ogarnął mi za symboliczną kasę Marchew i przyjechały prosto od Niemca co płakał jak sprzedawał
W miedzyczasie odwiedził mnie mikołaj
zostawiajac nowe radyjko - czas było pomyśleć o jakimś konkretniejszym graniu w aucie ;P
Pojawiła się pokrywa do C20XE w postaci czarnego matu
A wkrótce kolejny czarny przedmiot w postaci dupowoza - jako, że astra została już pomnikiem i przestała jeździć zimą. Wiatraki poleciały do kombi rodziców, a ja nie posiadam opon zimowych na astrolota
Od razu można było poczyć się dostojniej
A dodatkowo jako że auto nie ma żadnej elektroniki, zimą było bardzo miło
Kupiony w opcji "taniość", ale jak się okazało i patrząc na obecne ceny tych merców, za naprawde fajną kasę. Pare pln doinwestowane i auto dziś wygląda w ten sposób
... ale to temat o oplu, więc w tym miejscu kończę jeden z ostatnich odcinków opowiastki
Pojechali do Olsztyna, ugoszczeni i odprowadzeni przez siostrę przyjaciela, udali się w podróż powrotną do Warszawy
Od lewej - leciwo, hondzina Anki i dawca mojego silnika
Jako, że mi przypadła przyjemność zasiadania za sterami leta, podróż powrotną wspominam bardzo miło. Szczegolnie "testowe" przyspieszanie na trzecim biegu z 1500rpm w oczekiwaniu na pełną pompę turbo
Wysiadajac z auta 10 kilometrów dalej na stacji benzyonowej miałem miekkie nogi Miałem okazje prowadzić c63 blacka, ale dałbym sobie rękę uciąć, że jazda starą astrą z takim motorem daje nieporównywalnie więcej adrenaliny
(Let miał zmierzone 280koni )
Czarna astra z C20XE pojechała do Latina, niebawem dołączyła do mnie moja, natomiast na czas mojego swapa mi do jezdzenia został LET.
Tymczasem w Latinowym garażu działy się inne ciekawe rzeczy
Jako, że XE było już wcześniej sprawdzone, zostało tylko przerobienie z wąskiego na szeroki pasek, wymiana uszczelki pod pokrywa i po odczyszczeniu można było pakować wszystko do komory. Przy okazji wpadła nowa skrzynia z koreańczyka, po dwóch latach udało mi się zabić synchronizator trzeciego biegu
Historyczny moment...
I bang, siadło
od razu zakupiłem kolektor wydechowy z Motowydechu, robiony na wzór SBD do C20XE - także w wydechu też zaszły pewne zmiany.
Nadszedł wielki dzień, dostałem cynk od Marka, że wszystko złożone i można jechać. Miałem więc odstawić leta na kolejny swap, a zabrać swoje auto...
Niestety, ostatni przjazd wcale epicki nie był, raczył spaść jeden z węży od dolotu i auto plując, kaszląc i prychajac stanęło na środku mostu północnego odmawiając dalszej współpracy
Na szczęście ekipa ratunkowa w postaci Barteckiego, Adamsa i Bączka wyruszyła w drogę, przebywając dystans 20 km w 2,5 godziny, w międzyczasie biorąc kąpiel, jedząc kebaba i zwiedzając auchan
Na szczęście po pewnych perypetiach, zamianie dwóch kabelków w wiązce, wieczorem mój astrolot wyjechał i po zrobieniu 40 000 przejazdów testowych z osobami, ktore odwiedziły Mareczkowy garaż tamtego dnia - auto wróciło do mojego garażu
Musze przyznać, że jak wcześniej opona u mnie nie dymiła, to takie rzeczy się działy po słopie, niby wielkiej różnicy w mocy na papierze nie ma, ale jednak dało się wyczuć różnice... No i w końcu miałem swoje wymarzone C20XE
W trakcie swapa pojawiły się poliftowe lustra, które ogarnął mi za symboliczną kasę Marchew i przyjechały prosto od Niemca co płakał jak sprzedawał
W miedzyczasie odwiedził mnie mikołaj
zostawiajac nowe radyjko - czas było pomyśleć o jakimś konkretniejszym graniu w aucie ;P
Pojawiła się pokrywa do C20XE w postaci czarnego matu
A wkrótce kolejny czarny przedmiot w postaci dupowoza - jako, że astra została już pomnikiem i przestała jeździć zimą. Wiatraki poleciały do kombi rodziców, a ja nie posiadam opon zimowych na astrolota
Od razu można było poczyć się dostojniej
A dodatkowo jako że auto nie ma żadnej elektroniki, zimą było bardzo miło
Kupiony w opcji "taniość", ale jak się okazało i patrząc na obecne ceny tych merców, za naprawde fajną kasę. Pare pln doinwestowane i auto dziś wygląda w ten sposób
... ale to temat o oplu, więc w tym miejscu kończę jeden z ostatnich odcinków opowiastki