[Astra F] GSi by Dudek
- dudek
- Forumowicz
- Posty: 40
- Rejestracja: 4 sty 15, 8:29
- Województwo: mazowieckie
- Imię: Adam
- Model: Astra
- Silnik: c20xe
Wiosną lusterka pojechały do Skubiego do pomalowania, wraz ze spryskiwaczami

Po założeniu na samochód

Świat zaczął wyglądać lepiej w nowym lustrze
Do kompletu do radia zakupiłem małe granie do bagażnika - czyli wzmak Helixa i sub Macaudio

Jednym z kryteriów wyboru radia był multikolor, wiec udało się dopasować kolor radia do koloru moczu reszty oświetlenia

Potem pozostało poskładać bagażnik i można było zacząć jeździć
Parę fotek zrobionych na lotnisku w Modlinie w czasie, kiedy było zamknięte











Przyznać muszę, że w tym momencie doszedłem praktycznie do "ściany" jeżeli chodzi o robienie czegoś w aucie - w sensie wkładanie nowych rzeczy, bo w zasadzie osiagnąłem taki stan, jaki chciałem mieć w momencie kiedy stałem się posiadaczem tego samochodu.
Rok przejeździłem do końca, potem przyszła jesień i cóż, trzeba było się "rozstać" z autem do wiosny

W marcu było już ciepło i niedzwiedzia trzeba było wybudzać
... w zasadzie tylko po to, żeby pojechał do Latina na konkretny serwis zawieszenia.

Aż szkoda było je wkładać - ale musiały zastąpić wysłużone irmschery. Poza samymi amortyzatorami, pojawiły się nowe końcówki, swożnie, górne poduszki amora, nowe wahacze i tuleje. Co prawda zrobiło się ciut bardziej, ale przynajmniej auto przestało pływać po drodze i bujać jak hiszpański galeon na falach
Został także zmieniony olej oraz W KOŃCU podłączona elektryka klimatyzacji - od swapa została "do zrobienia", no bo przecież to chwila moment i parę kabelków. Oczywiście okazało się, że tak prosto nie było

Ale efekt końcowy został uzyskany i w upalne dni było chłodniej w aucie
...i w zasadzie od tamtej pory osiągnięty został stan, w którym poza jakimś drobnym wyciekiem oleju z okolic miski wszystko w aucie zostało zrobione, auto jest weekendową zabawką i daje dużo uśmiechu w czasie przejażdżek - szczególnie, że wciąż potrafi zaskoczyć właścicieli dużo nowszych aut
Coż, miałem pomysł z rok temu, że może rozebrać z fantów auto, sprzedać je i kupić sobie coś z Bawarii lub spod znaku plejad. Jednak coż, raz, że szkoda mi pieniędzy i czasu włożonego w ten samochód, faktu, że może jest to opel astra, ale budzi zainteresowanie na ulicy no i kurcze, co najważniejsze - jak ktoś zapyta, po co tyle czasu i kasy władowałem w to auto

Odpowiem, że zwyczajnie bardzo je lubie i jezeli nie bede w jakiś sposób do tego zmuszony, to się go nie będę pozbywał

Po założeniu na samochód




Świat zaczął wyglądać lepiej w nowym lustrze

Do kompletu do radia zakupiłem małe granie do bagażnika - czyli wzmak Helixa i sub Macaudio


Jednym z kryteriów wyboru radia był multikolor, wiec udało się dopasować kolor radia do koloru moczu reszty oświetlenia

Potem pozostało poskładać bagażnik i można było zacząć jeździć


Parę fotek zrobionych na lotnisku w Modlinie w czasie, kiedy było zamknięte












Przyznać muszę, że w tym momencie doszedłem praktycznie do "ściany" jeżeli chodzi o robienie czegoś w aucie - w sensie wkładanie nowych rzeczy, bo w zasadzie osiagnąłem taki stan, jaki chciałem mieć w momencie kiedy stałem się posiadaczem tego samochodu.
Rok przejeździłem do końca, potem przyszła jesień i cóż, trzeba było się "rozstać" z autem do wiosny


W marcu było już ciepło i niedzwiedzia trzeba było wybudzać


... w zasadzie tylko po to, żeby pojechał do Latina na konkretny serwis zawieszenia.

Aż szkoda było je wkładać - ale musiały zastąpić wysłużone irmschery. Poza samymi amortyzatorami, pojawiły się nowe końcówki, swożnie, górne poduszki amora, nowe wahacze i tuleje. Co prawda zrobiło się ciut bardziej, ale przynajmniej auto przestało pływać po drodze i bujać jak hiszpański galeon na falach

Został także zmieniony olej oraz W KOŃCU podłączona elektryka klimatyzacji - od swapa została "do zrobienia", no bo przecież to chwila moment i parę kabelków. Oczywiście okazało się, że tak prosto nie było

Ale efekt końcowy został uzyskany i w upalne dni było chłodniej w aucie

...i w zasadzie od tamtej pory osiągnięty został stan, w którym poza jakimś drobnym wyciekiem oleju z okolic miski wszystko w aucie zostało zrobione, auto jest weekendową zabawką i daje dużo uśmiechu w czasie przejażdżek - szczególnie, że wciąż potrafi zaskoczyć właścicieli dużo nowszych aut

Coż, miałem pomysł z rok temu, że może rozebrać z fantów auto, sprzedać je i kupić sobie coś z Bawarii lub spod znaku plejad. Jednak coż, raz, że szkoda mi pieniędzy i czasu włożonego w ten samochód, faktu, że może jest to opel astra, ale budzi zainteresowanie na ulicy no i kurcze, co najważniejsze - jak ktoś zapyta, po co tyle czasu i kasy władowałem w to auto

Odpowiem, że zwyczajnie bardzo je lubie i jezeli nie bede w jakiś sposób do tego zmuszony, to się go nie będę pozbywał
