Up
Astra jeździ żyje i ma się dobrze

Plany co do autka powoli się wykonują i tak o to dziś dotarł do mnie nowy wydech 2,25 cala:
* złącze elastyczne
* rury
* środkowy tłumik przelotowy
* końcowy tłumik przelotowy (czeka już jakiś czas)
Jutro będzie montaż
W międzyczasie w aucie został wymieniony olej i filtr oleju tu postanowiłem nic nie zmieniać i zalałem znów olej Valvoline MaxLife 10W40 i filtr Filtrona
Zauważyłem też że po nocy gdy temperatura spada na - to rano po odpaleniu auto przez jakiś czas cyka podejrzewam że są to szklanki ponieważ one nie były wymieniane podczas remontu więc będzie trzeba to zobaczyć :cisza:
Oprócz tego auto przeszło już na setup zima czyli biała stal

(zdjęć brak)
Wszystko byłoby ok gdyby astra znów nie zaczęła szarpać na niskich obrotach i nawet gasnąć, jednak udało mi się dość szybko (całkowicie przez przypadek) zdiagnozować winowajcę więc pozwolę sobie skopiować tu mój post z innego forum ponieważ nie chcę mi się od nowa pisać a może kiedyś w przyszłości się komuś przyda.
W kwietniu udało mi się ogarnąć przyczynę falowania na obrotach gaśnięcia itp, wszystko było dobrze no może prawie dobrze (bo czasem potrafiła lekko szarpać na niskich obrotach) ale jeździła aż do dziś.
Więc po kolei
* Pierwsze co zrobiłem to uszczelniłem elementy dolotu (od puszki filtra powietrza po przepustnicę) guma była skrachciała i popękana więc została prowizorycznie uszczelniona.
* Wyczyściłem silniczek krokowy
* Wyczyściłem przepustnicę (takie pytanie mam jeszcze czy u was na przepustnicy i w gumie filtra powietrza też zbierają się opary z odmy ?)
* poczyściłem styki na czujnikach (przepustnicy, krokowca, temperatury, przepływce,)
* podciągnąłem linkę gazu
Aż do dziś auto jeździło można powiedzieć bardzo dobrze, sporadycznie zdarzyło się zgasnąć (może tak raz na miesiąc

)
Więc do rzeczy po powrocie do domu gdy auto ostygło zabrałem się za diagnozę (na zimnym silniku było wszystko ok, po rozgrzaniu spadał z obrotów i gasł)
Sprawdziłem mniej więcej czy coś w dolocie się nie rozszczelniło i przez przypadek lekko ruszyłem przewód który podłącza się pod przepływomierz i auto zaczęło trochę inaczej chodzić (wtyczka jak i cała izolacja wyglądała bardzo ładnie żadnych przetarć pęknięć czy tym podobnych).
Po rozcięciu izolacji przy wtyczce okazało się że wszystkie przewody mają przebicie i do tego dwa całkiem się odczepiły.

Więc w ruch poszła lutownica i taśma izolacyjna (lepsze byłby koszulki termokurczliwe ale akurat nie miałem pod ręką)
Jako że te przewody były strasznie sztywne (pękała izolacja i miedź była już dość czarna) postanowiłem je uciąć kawałek dalej i dolutować do nich nowe (zdjęć nie mam ) po czym ponownie wlutowałem je w kostkę)
Należy pamiętać żeby nie pomylić kabli (muszą być podłączone w tej samej kolejności inaczej istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo spalenia komputera

Dla silnika C18XE przypada taka kolejność:
1 Brązowy
2 Niebiesko-Czarny
3 Czerwono-Biały
4 Zielono Brązowy

Myślę że może się to komuś przydać u mnie pomogło (bynajmniej narazie

, były już pierwsze testy i na razie auto jeździ tak jak powinoo obroty ładnie trzymają nic nie szarpie i nie gaśnie.
A oprócz tego kolejna Gsi na OWLA
PIsJoł
Ogarnę wydech i dolot i jedziemy na hamownie
